Jeżeli kochasz, idź!


Kocham, mówisz, ale dokąd mam iść? Jeśli Pan, twój Bóg, powiedziałby do ciebie: „Ja jestem prawdą i życiem”, to tęskniąc za prawdą i pożądając życia szukałbyś z pewnością drogi, którą byś mógł tam dojść, i mówiłbyś sobie: „Wielką rzeczą jest prawda, wielką rzeczą jest życie, gdyby tylko był sposób, aby mogła do nich dotrzeć moja dusza”.

Szukasz drogi?
Posłuchaj Chrystusa, który ci najpierw mówi: „Ja jestem drogą”. Zanim oznajmił ci dokąd, przedtem zapowiedział, którędy masz iść. „Ja jestem, rzekł, drogą”. Drogą dokąd? „I prawdą, i życiem”. Najpierw powiedział, którędy masz iść, a potem oznajmił dokąd. „Ja jestem drogą, Ja jestem prawdą, Ja jestem życiem”. Pozostając u Ojca jest Chrystus prawdą i życiem; oblekając się w ciało, stał się drogą.
Nie powiedziano ci: „Pracuj i szukaj drogi, abyś doszedł do prawdy i życia”. Nie to ci powiedziano.
Wstań, leniwcze, droga sama do ciebie przyszła i śpiącego obudziła cię ze snu, oby cię rzeczywiście obudziła!
Wstań i chodź!
Może usiłujesz naprawdę chodzić, ale nie możesz, bo cię bolą nogi? Skąd ten ból w nogach? Czy gnane chciwością biegły może po wyboistej drodze? Lecz Słowo Boże uzdrawiało przecież i kulawych!
Oto, powiadasz, nogi mam zdrowe, ale samej drogi nie widzę. On oświecił także ślepych!
święty Augustyn